Parę dni temu wracałem
z Zamboangi, gdzie dawałem rekolekcje naszym nowicjuszom. Podróżowałem
autobusem. Na jednym z dłuższych postojów wszedł do autobusu mały chłopiec.
Zaśpiewał ładną piosenkę i pozbierał śmiecie z podłogi. Często się tu zdarza,
że dzieci zbierają drobne pieniądze na ulicy lub w autobusach, czyniąc proste
posługi lub śpiewając i grając. Spodobał mi sie jego prosty uczynek i chciałem
mu dać parę pesos w nagrodę. Sięgnąłem
do kieszeni, ale niestety nie miałem już drobnych. Jedynie co znalazłem, to
banknot ₱100. Sto pesos ($2,5) to
dość duża suma dla dziesięcio-letniego chłopca. Może ona zostać wydana na
uczciwe cele, jedzenie lub dobrą książkę. Ale może też posłużyć do zupełnie
czegoś innego, na każdym kroku tutaj spotykanego u „dzieci ulicy:” narkotyku,
kleju czy alkoholu. Różne myśli biegały mi po głowie, i długo ściskałem ten
banknot w kieszeni, aż do chwili, kiedy chłopiec schował swoją ręke i odszedł
zawiedziony. Zapewne spodziewał się „czegoś” od białego misjonarza.
Gdy dziś pamiętam
to zdarzenie, wydaje mi się, że dobrze zrobiłem. Jestem bowiem przekonany do
tego, że my, jako zgromadzenie, Sercanie z Polski, możemy takim biednym
dzieciom i tutejszym ludziom, dać więcej i owocniej niż jedynie ₱100. Błogosławionego W. Postu!
Sto pesos (₱100) |
A few days ago I was traveling from Zamboanga to Cagayan by
bus. I was coming back from the novitiate where I had a retreat for our
novices. A little boy entered the bus during one of the longer stops. He sang a
nice song and collected litters from the floor. It is common here to meet
street kids who beg money at terminals or on the buses by singing and playing
music. This little boy impressed me and I liked his simple but good deed. I
thought I can give him a few coins as a reword. But when I put my hand into my
packet I discovered that I don’t have change anymore. The smallest bill I found
was ₱100. One hundred pesos ($2.5) is
a quite big amount for ten-years-old boy. It could be spent for food or useful
things. But it also could be used for different purpose, even for drugs or
alcohol. It is so common here to see street kids with such things without any
bodies care. Different kinds of thoughts were coming to my mind and I kept
tightly that ₱100 in my packet enough long, till the little boy left the bus. I
am sure he felt so disappointed with me. He expected a bit more from a “white”
missionary.
When I reflect about this boy today I am positive about my
decision on that day. I am convinced that as SCJ congregation, we can give much
more, and in a more effective way, to such children and poor people in the
Philippines. More than just ₱100. Blessed Lent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz