środa, 6 marca 2013

Refleksja Wielkopostna / Lenten Reflection



Parę dni temu wracałem z Zamboangi, gdzie dawałem rekolekcje naszym nowicjuszom. Podróżowałem autobusem. Na jednym z dłuższych postojów wszedł do autobusu mały chłopiec. Zaśpiewał ładną piosenkę i pozbierał śmiecie z podłogi. Często się tu zdarza, że dzieci zbierają drobne pieniądze na ulicy lub w autobusach, czyniąc proste posługi lub śpiewając i grając. Spodobał mi sie jego prosty uczynek i chciałem mu dać parę pesos w nagrodę. Sięgnąłem do kieszeni, ale niestety nie miałem już drobnych. Jedynie co znalazłem, to banknot ₱100. Sto pesos ($2,5) to dość duża suma dla dziesięcio-letniego chłopca. Może ona zostać wydana na uczciwe cele, jedzenie lub dobrą książkę. Ale może też posłużyć do zupełnie czegoś innego, na każdym kroku tutaj spotykanego u „dzieci ulicy:” narkotyku, kleju czy alkoholu. Różne myśli biegały mi po głowie, i długo ściskałem ten banknot w kieszeni, aż do chwili, kiedy chłopiec schował swoją ręke i odszedł zawiedziony. Zapewne spodziewał się „czegoś” od białego misjonarza.
Gdy dziś pamiętam to zdarzenie, wydaje mi się, że dobrze zrobiłem. Jestem bowiem przekonany do tego, że my, jako zgromadzenie, Sercanie z Polski, możemy takim biednym dzieciom i tutejszym ludziom, dać więcej i owocniej niż jedynie ₱100.  Błogosławionego W. Postu!
Sto pesos (₱100)
A few days ago I was traveling from Zamboanga to Cagayan by bus. I was coming back from the novitiate where I had a retreat for our novices. A little boy entered the bus during one of the longer stops. He sang a nice song and collected litters from the floor. It is common here to meet street kids who beg money at terminals or on the buses by singing and playing music. This little boy impressed me and I liked his simple but good deed. I thought I can give him a few coins as a reword. But when I put my hand into my packet I discovered that I don’t have change anymore. The smallest bill I found was ₱100. One hundred pesos ($2.5) is a quite big amount for ten-years-old boy. It could be spent for food or useful things. But it also could be used for different purpose, even for drugs or alcohol. It is so common here to see street kids with such things without any bodies care. Different kinds of thoughts were coming to my mind and I kept tightly that ₱100 in my packet enough long, till the little boy left the bus. I am sure he felt so disappointed with me. He expected a bit more from a “white” missionary.

When I reflect about this boy today I am positive about my decision on that day. I am convinced that as SCJ congregation, we can give much more, and in a more effective way, to such children and poor people in the Philippines. More than just ₱100. Blessed Lent



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz