Cześć i szacunek
Filipińczyków do Santo Niño jest większy tu na obczyźnie daleko od ojczyzny.
Takie odniosłem wrażenie po celabracjach w zeszłą niedziele we Frankforcie, na
południu Chicago, gdzie znajduje się duża wspólnota Filipińczyków. Zostałem tu
zaproszony na ich wielką fieste ku czci słynnemu Santo Niño. Święto i atmosfera
były wspaniała. Przypomniało mi to filipińskie fiesty, które tak hucznie się
obchodzi i nie sposób, aby o nich zapomnieć.
Filipińczycy
zawsze obchodzą to święto w połowie stycznia, gdy jeszcze są dekoracje i jest
wspaniała świąteczna atmosfera. A więc, gdziekolwiek oni są, tam jest fiesta na
Santo Niño. I zawsze jest ten sam rytuał: modlitwa, msza, śpiewy w ich różnych
językach, jedzenia letchonia (całego upieczonego prosiaka) i taniec. Taniec
„sinulog,” na cześć Santo Niño i z Santo Niño. Taniec ten, w którym wszczyscy
biorą udział, symbolizuje falujące morze. Przedstawia on moment, w którym wody
przyniosły statułę małego Jezusa do wybrzeży Cebu. Jest on barwny i kolorowy, a
przy tym ma on charakter sakralny. Tańczy się go z wielkim szacunkiem, ale jest
też przy tym dużo zabawy.
Filipińczycy
wierzą, że ta mała drewniana figurka dzieciątka Jesus (podobna zresztą do
dzieciątka Jezus z Pragi) została im darowana przez samego Boga. Dlatego
wszyscy otaczają ją wielkim szacunkiem i czcią. Wielu wierzy w jej cudowną moc
i modli się przy niej o wszystkie łaski do życia. Chyba w każdym filipińskim
domu, biurze i kościele jest miejsce, gdzie znajduje się ten szczególny
wizerunek Jezusa jako Santo Niño.
Historia zaś
mówi, że figurka małego Jesusa, która jest uznawana za najstarszą rzeźbę na
Filipinach, została zrobiona przez flamandzkiego artystę i przywieziona tutaj
przez Ferdynanda Magellana w 1521 r. Magellan podarował tę statuetkę królowej
Juannie jako prezent na jej chrzest. Z tą datą wiązany jest rownież początek
Chrześcijaństwa na Filipinach.
Wkrótce, cudowna
figurka została ogłoszona patronem miasta Cebu, a później całych Filipin. W
miejscu gdzie Magellan wyszedł na brzeg, ze swojego statku, i postawił pierwszy
krzyż, niosąc na rękach Santo Niño, wybudowana jest piękna bazylika. Ludzie z
całych Filipin spieszą tam z pielgrzymką i modlitwą przed tron Jesusa, jako
dziecka. Sanktuariaum Santo Niño jest uwielbiane nie tylko przez miejscowych
ludzi, ale i licznych turystów.
Coroczne Święto Santo
Niño to okazja do sptkania się i odnowienia znajomości. Przyjeżdżaja na nie
Filipiżczycy z całych okolic. Patrząc jeszcze na statystyki, w Chicago mieszka
ponad 130 tys. Filipińczyków. Wielu z nich ciągle mówi po Tagalog, Cebuano,
Ilokano, Ilongo i innych swoich językach. Wspólnoty i ich parafie rozwijają się
szybko i prężnie. Filipińczycy znani są bowiem z pomysłowości i pozytywnego
nastawienia do życzia. Oczywiście zawsze, nawet bez powodu, śmieją się całą
gębą. A to bardzo ważne, szczególnie teraz w zimnej i pochmurnej porze.
Vivat Señor Santo Niño!!!
Santo Niño
seems even more beautiful when celebrated in the USA far away from our homeland.
“The Sinulog dance” is performed with even greater sacrum and charm here. I had
a chance to be part of the Santo Niño fiesta in Frankfort
near Chicago. I
was invited by the local Filipino community to be their guest last Sunday. It
was a fun and fantastic experience. I guess there were 300 participants with
their children and friends. It seemed that everyone knew each other and all
were like one big family. Above all, yesterday’s experience helped me to recall
my nice memories of the past feasts from the Philippines. I really miss it
there.
Filipinos
always honor Señor Santo Niño in the middle of January. It is the right time
when there are still Christmas decorations and a great atmosphere. Indeed such
celebration has a special taste abroad. Everyone feels so close to the family
and at home. People follow the traditional ritual of the feast that originated
in Cebu: prayer, mass, songs in different
Filipino languages, meal with lechon, and finally a dance. It is the “Sinulog
dance” in honor of Santo Niño… and with Santo Niño. It is the famous dance that
resembles the seas of Cebu that brought the miraculous statues of the Little Baby
Jesus to the Philippines.
Filipinos
believe that the small wooden statue of Santo Niño (similar to the one from Prague) is a gift given to
them directly from God. That’s why it is honored and worshiped with piety by
all. The statue of Infant Jesus of Cebu is placed in every church, house, and
even office and shop throughout their country and wherever they live.
In fact, the
statue of the Infant Jesus, made by a Flemish artist, is the oldest and the
most popular symbol in the Philippines.
It was brought to Cebu by Ferdinand Magellan
in 1521, and given to Queen Juana as a gift for her baptism. Since then, the
miraculous image has been revered by the Cebuanos and has become the patron of
Cebu. Moreover, it is still popular in the whole country. People pray to it and
their prayer is rewarded with many graces and miracles.
The
celebration of Santo Niño is always an opportunity for a reunion of all the
Filipinos in the community. There are more than 130,000 Filipinos in Chicago. They are very active in their communities and
parishes. Working with them is very enjoyable and fulfilling. They are
enthusiastic, happy and positive. Of course, as always they always smile, and
this is very important in this cold weather!
Vivat Señor
Santo Niño!!!
Taniec "Sinulog" w Frankfort |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz